30 kwietnia – 25 maja 2004 r.
Wojciech Goczkowski
Czasami zmysły deformują rzeczywistość, ale w anamorfozie to rzeczywistość oszukuje zmysły. Trzeba powierzchni lustra, aby przywrócić jej realność. Paradoksalnie, to co odbite, iluzja, odwzorowanie przedstawia właściwy obraz rzeczy. Można wyobrazić sobie dzieło sztuki, które jest zwierciadłem przystawionym do anamorfotycznej pamięci. Obraz w nim odbity przywraca prawdziwy kształt wspomnieniu.
Przychodzimy do galerii. Hipnotyzujący chłód białych ścian. Cisza. Kilka obiektów z piasku, wody, ceramiki i metalu. Obiekty drgają, wydobywają dźwięki lub swoją konstrukcją prowokują do wprawienia ich w ruch. Jest w nich ukryta logika geometrii, rytmu, mechanizmu maszyny. Uporządkowany, zracjonalizowany świat regularnych form. Ale przecież tak naprawdę nic nie jest oczywiste. Domyślamy się tylko znaczeń, zaszyfrowanego przesłania. Układamy historię z zagadkowych fragmentów. Fascynujący gabinet cudów, plac zabaw, dziecięcy pokój. Trzeci biegun? Tam znaczenia są nie na swoim miejscu, nic nie dzieje się na serio, jest iluzją, udawaniem, jest sztuczne. Jest sztuką? Witamy w świecie akcydensów. Spoglądamy z trzeciego bieguna “punktu zerowego”, poza okręgiem, elipsą, łukiem i szkolną geometrią. Współrzędne trzeciego bieguna są nieuchwytne, zawsze tam, gdzie obecność jest ważniejsza od urzeczywistnienia, wszystko da się zmienić we wszystko. Może to być również miejsce chaosu pustki i głupoty, jeśli zaspokojene życiowych konieczności i dążenie do doraźnego efektu jest spełnieniem oczekiwań. Jeśli nie ma bezinteresowności tak potrzebnej pięknu i zabawie.
Dla Adama Olejniczaka proces tworzenia jest anamorfozą pamięci, a dzieło anamorfotycznym obiektem, prowokującym do przyjmowania wciąż nowych punktów widzenia, zawracającym nas w przeszłość, do dzieciństwa – mitycznego miejsca spokoju. Widz jest konfrontowany z obiektami, które nie przypominają biernych, statycznych zjawisk, ale raczej wplątują jego akt percepcji w proces sprawdzania, odkrywania coraz to nowych aspektów dzieła i swoich wspomnień. Odbicia w wodzie tworzą potencjalnie amorficzny obraz. Jego jakości uzależnione są od miejsca, w którym się znajdujemy. Powierzchnia wody jest równocześnie lustrem odbijającym otoczenie, jak i nas samych. W tym samym stopniu, w jakim obiekty te organizują przestrzeń, są przez nią również kreowane. Artysta traktuje zarówno przestrzeń, jak i obiekt, jako proces ciągłej zmiany i część naszego doświadczenia. Pozostałe dwie płaszczyzny kreacji to wyobraźnia widza i jego bezpośrednia aktywność. Jesteśmy zachęcani przez artystę, aby dotknąć, nawiązać z przedmiotem kontakt, działać. Przypomina się różnica, między les arts spectaculaires i performing arts. W les arts spectaculaires dane dzieło jest przygotowane ze względu na widza i kierowane do widza, natomiast w performing arts wszystko dzieję się ze względu na tego, który działa, czyli “czyniącego” lub “działającego”. W przypadku prac Adama Olejniczaka to odbiorca zostaje postawiony w sytuacji “czyniącego” i “działającego”. Organizowane przez niego miejsce wywołuje naszą kreatywność, zmienia nas w uczestnika zabawy, zmniejszając napięcie między przedstawionym i przedstawianym, iluzją i realnością, działem i procesem.
Te przedmioty są wykonane z alchemicznych żywiołów ziemi, ognia, wody i powietrza. To nadaje im godność, każe odnosić się z szacunkiem. Ceramiczne elementy, kruche i ciepłe, zestawione zostają z twardymi stalowymi prętami. Czy jest w tych użytych materiałach jakiś ukryty mechanizm retoryczny, metafora, subtelne artystyczne przeniesienie znaczeń?
Dla alchemików ziemia była “żywiołem pierwszej jakości i wielkiej godności”, “osią świata obydwu biegunów”, można ją było oczyścić przez ogień”. Ten proces spalania, mieszania materii odnajdujemy w przedstawianych pracach. Energia żywiołów buduje wokół nich “magnetyczne pole”, budząc tęsknotę za utraconym rajem dzieciństwa, ciepłem pieca, podwórkiem pierwszym “miejscem mocy” i środkiem świata. Alchemiczna transformacja kieruje uwagę na nasze związki z siłami przyrody i pozadialektyczny porządek.
Zrealizowano przy pomocy finansowej Ministerstwa Kultury
Wystawa sprowadzona do Polski i eksponowana przez Państwową Galerię Sztuki w Sopocie.