Andrzej P. Bator – ANAMNESIS

22 czerwca – 20 lipca 2007 r.

O wystawie

Wystawa ta – to kolejna ekspozycja, której tematem, autor czyni Pamięć. Już same tytuły dotychczasowych pokazów, wiele mówią o zainteresowaniach twórcy: „Miejsca bezpamięci” (1998-2001), „Martwe natury pamięci” (1999-2000) i wreszcie ostatnia „Anamnesis – [re]konstrukcja obrazu” (2001-2005).

Pamięć w pracach Andrzeja P. Batora przywoływana jest głównie za sprawą, uniwersalnej symboliki – kartek papieru, lokowanych w wybranych kontekstach pejzażu („Miejsca bezpamięci”) czy pełnych ekspresji obrazów fotograficznych, zwojów, rulonów i ryz papierowej materii. Najnowszy cykl „Anamnesis – [re]konstrukcja obrazu”, przynosi nową symbolikę, przypisaną ludzkiej twarzy. Nakładane na siebie obrazy, niezmiennie w szarej tonacji, ukazują nam a to czyjś profil, w którym rozpoznajemy Ewę Demarczyk, a to samego autora… Czy aby na pewno?

 

Andrzej P. Bator – fotografia i pamięć

Najnowszy cykl fotografii Andrzeja P. Batora zatytułowany „Anamnesis – rekonstrukcja obrazu” utwierdza mnie w przekonaniu, że zanim zrobi on jakąś fotografię, musi odnaleźć w sobie przekonanie, iż stworzenie (powołanie do medialnego życia) tego właśnie, konkretnego obrazu jest z jakiegoś powodu niezbędne. Nie chodzi tutaj oczywiście o taką niezbędność obrazu fotograficznego, z jaką najczęściej mamy dzisiaj do czynienia, a więc o fotografię mającą przede wszystkim użytkowy charakter (reklamową, mody, dokumentacyjną, reportażową, pamiątkową itp.). Żyjemy przecież w świecie dosłownie zalanym takimi obrazami i artysta doświadczający tego nadmiaru musi mieć zasadniczo inne powody, by uznać, że stworzenie nowego obrazu jest niezbędne.

W twórczości A.P. Batora obraz fotograficzny nabiera szczególnego charakteru, jest on bowiem zazwyczaj zapisem rozważań twórcy nad jakimś problemem, jest śladem zakończenia procesu myślowego. Artysta od początku do końca wymyśla swoje fotografie. Zanim zacznie je robić, długo szpera w swej pamięci, wykonuje rysunkowe szkice i notatki, krąży wokół obrazu, o którym wie, że ma on prawo nie pojawić się, ma prawo nie przybrać materialnej formy.

Najważniejszym chyba problemem, który ze szczególną siłą i intensywnością pojawia się w jego fotografiach, jest ludzka pamięć. Nic więc dziwnego, że w tytułach, które nadaje cyklom swych fotografii, wciąż pojawiają się odniesienia do fenomenu pamięci („Miejsca bezpamięci”, „Martwe natury pamięci”, „Anamnesis”). Mam wrażenie, że słyszę tu ponawiane bez przerwy pytania: Kim jesteśmy? Kim jestem? Co sprawia, że jestem tym, kim jestem? Każda z tych serii, każda z jego fotografii zbudowana została z takich właśnie, nawarstwionych na siebie pytań. Każda z nich dokumentuje proces zadawania owych pytań, lecz żadna nie jest ostateczną odpowiedzią. Fotografie te, co najwyżej, zaznaczają miejsce czy chwilę, w której intensywność stawiania pytań była największa.

A.P. Bator nie czyni swych fotografii strażniczkami pamięci (tak traktowała swoje fot. Zofia Rydet), on próbuje za ich pomocą penetrować własną pamięć, poddawać ją analizie. W cyklu „Miejsca bezpamięci” podsuwa rzeczywistości białą kartkę, jakby w oczekiwaniu na reakcję świata. Biała kartka zmienia wszystko – jest wyzwaniem, jest symbolem i znakiem pozornie bezbronnym wobec najdrobniejszego gestu zawłaszczania. W końcu każde dotknięcie zmieni ją, pozostawi ślad i kartka stanie się czyjąś własnością. Jednocześnie jest więc ona zaproszeniem do udziału w rozmowie, jest wystawianiem tak siebie jak i widza na pokuszenie. W „Martwych naturach pamięci” mamy natomiast do czynienia ze szczególnym, „archeologicznym” odsłanianiem przez twórcę nagromadzonych w naszej pamięci warstw, złożonych z rozmaitych wspomnień. I znowu powraca tu zasadnicza dla Batora kwestia pamięci: Pamiętam, więc jestem. Pamiętam, więc mam tożsamość. Artysty nie interesuje przy tym opowiadanie o zapamiętanych konkretnych miejscach, osobach, sytuacjach czy doznaniach. Nie ma ochoty na zabawianie nas anegdotą albo rodzajową scenką. Fotografia nie pojawia się tutaj jako zapis chwili, lecz jako narzędzie pozwalające zsyntetyzować w jednym, często prawie abstrakcyjnym obrazie, wiele „momentów” ludzkiej pamięci.

W ostatniej serii, „Anamnesis – rekonstrukcja obrazu”, artysta dotyka zjawiska, które ma podstawowe znaczenie dla natury ludzkiej pamięci a także, co nie mniej istotne, wywiera wpływ na tożsamość (czy też wiele tożsamości) człowieka. Żeby tytułowe anamnesis, tytułowe przypominanie sobie w ogóle wydarzyło się, najpierw trzeba zapomnieć. Dopiero wtedy, gdy coś, jakieś doznanie, czyjaś twarz, jakieś wypowiedziane czy usłyszane słowo wynurza się z zapomnienia (ze stanu niepamięci), objawia nam swą prawdziwą wartość i znaczenie, ujawnia swą odnowicielską siłę. Hans Belting w swej książce „Bild-Anthropologie” stawia niezwykle ważną tezę, że „tak jak ludzie także kultury odnawiają się zarówno przez zapominanie jak i przez wspomnienie, w które są przekształcane.” [H. Belting, Bild-Anthropologie, München 2001, s.66] „Anamnesis” Batora jest szczególnego rodzaju, nie ma nic wspólnego z platońskim rozumieniem tego pojęcia. U Platona odnosi się ono do sytuacji i charakteru ludzkiego poznania, tutaj natomiast chodzi raczej o refleksję nad naturą pamięci, o ujawniający się w ustawicznej grze zapominania i przypominania palimpsestowy charakter pamięci człowieka. Z obrazów należących do tej serii (zrealizowanych metodą multiekspozycji) emanuje zdumienie artysty nad tym, co wyłania się ze splątanych doznań, z chaosu jego pamięci. Fotografie te stanowią zarazem formę wyrażenia akceptacji dla budowanej z takich składników i według takich reguł tożsamości. To bardzo trudna akceptacja. Nie jest przecież łatwo pogodzić się z tym, że nasza pamięć i nasza tożsamość oparte są na tak chwiejnych podstawach, choć mimo wszystko co dnia budujemy na nich i stwarzamy siebie, zapominamy i przypominamy sobie.

W multiekspozycjach „Anamnesis” wciąż pojawia się (mniej lub bardziej czytelnie) motyw autoportretu wpisanego w inne obrazy. Bator nie celebruje tutaj własnego wizerunku, nie odwołuje się do klasycznych formuł funkcjonowania tego motywu obrazowego w sztuce. Autoportrety te poświadczają po prostu, że mamy tu do czynienia z fotograficznymi wyznaniami, redukują dystans i zapraszają do udziału w intymnym spotkaniu, w intymnej opowieści.

Cykl „Anamnesis – rekonstrukcja obrazu” jest logicznym dopełnieniem dwóch poprzednich realizacji wrocławskiego twórcy, który, po pierwszym nazwaniu problemu, stawia coraz bardziej wnikliwe (i dotkliwe zarazem) pytania. Przyjęta przez fotografa metoda sprawia, że czyni mnie on wspólnikiem, jego pytania stają się też moimi pytaniami – nie dlatego, że zadał je w moim imieniu, lecz ponieważ znalazł sposób, by nie narzucać się zbyt nachalnie ze swą obecnością. Stają się moimi, gdyż zaproponował rozmowę, w której na równych prawach stajemy wobec tych fotografii. Najistotniejszą sprawą jest przy tym to, że Andrzejowi P. Batorowi udaje się otworzyć (tylko i aż) przestrzeń, w której odbiorca będzie mógł zacząć stwarzać znaczenia, wybierać sensy. Artysta otwiera przestrzeń, w której możemy zacząć snuć opowieść, swoją własną opowieść, wydobywaną z zakamarków naszej pamięci.

Relacja pomiędzy fotografią a pamięcią nabiera szczególnej wagi w kontekście dwóch pytań. Pierwsze z nich to pytanie o ludzką tożsamość, o to, na ile i jak fotografia zmieniła myślenie i wyobrażenia ludzi o ich własnej tożsamości. Drugie to pytanie o nasze doświadczanie czasu, o to, jak fotografia wpłynęła na nasze „bycie” w czasie, o czas w nas i nas w czasie. Myślę, że pytania te odsłaniają swój prawdziwy sens, ujawniają swą wagę tylko wtedy, gdy stawiając je będziemy mieli świadomość, jak zasadnicze znaczenie dla tożsamości konkretnego człowieka (lecz również dla tożsamości społeczeństw i kultur) ma dar zapominania i spleciony z nim dar anamnesis, przypominania, wynurzania się z zapomnienia doznań, pytań i lęków. I właśnie tego dotyczy moja opowieść, którą zaczynam wydobywać z własnej pamięci, gdy spotykam się z fotografiami Andrzeja P. Batora.

Marek Śnieciński

 

ANDRZEJ P. BATOR (1954 r.)

Profesor w Katedrze Sztuki Mediów na Wydziale Grafiki ASP we Wrocławiu. Autor rozpraw naukowych oraz tekstów teoretycznych i krytycznych o sztuce. Redaktor naczelny Zeszytów Naukowo-Artystycznych DYSKURS, współpracownik pisma FORMAT. Uczestnik wielu wystaw fotograficznych. Jego prace znajdują się w zbiorach Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowym we Wrocławiu i kolekcjach prywatnych.
Wystawy i prezentacje:

1998r. – BWA Wrocław, Galeria Awangarda (wystawa indywidualna)
1999r. – Galeria Sztuki w Legnicy (wystawa indywidualna)
2000r. – “Pejzaż z końca wieku”, Galeria Fotografii “pf”- Centrum Kultury “Zamek”, Poznań;
2000r. – Muzeum Architektury, Wrocław (wystawa zbiorowa)
2000r. – “Kontakty”, Galeria Pusta, Górnośląskie Centrum Kultury, Katowice; Centrum Sztuki Współczesnej. Stara Galeria ZPAF, Warszawa: Galeria Chłodna 20, Regionalny Ośrodek Kultury i Sztuki, Suwałki; Biuro Wystaw Artystycznych,
2000r., Zielona Góra (wystawa zbiorowa) – XI Biennale Fotografii Górskiej, Regionalne Centrum Kultury, Jelenia Góra;
2001r. – „Pejzaż z końca wieku”, Galeria Pusta, Katowice
2001r. – “Kontakty”, Galeria FF- Forum Fotografii, Łódzki Dom Kultury, Łódź;
2001r. – Galeria Sztuki BWA, Jelenia Góra (wystawa indywidualna
2001r. – „Artyści z Polski”’ Bilefeld, Niemcy (wystawa zbiorowa)
2002r. – „A Paper Piece of Memory”, Arhus, Dania (wystawa indywidualna)
2003r. – BWA Wrocław, Galeria Awangarda

Fotografie z cyklu “Ananmnesis – [re] konstrukcja obrazu” eksponowane już były:
2005r. – Galeria Państwowa w Berlinie
2005r. – Galeria FF – Forum Fotografii FF Łódź
2005r. – Festiwal – „Miesiąc Fotografii w Bratysławie”
2006r. – BWA Wrocław, Galeria Awangarda
2006r. – Galeria Fotografii “pf”- Centrum Kultury “Zamek”, Poznań
2007r. – Galeria Pusta, Górnośląskie Centrum Kultury, Katowice

We wrześniu oraz październiku 2007r. – wystawę tę będzie można obejrzeć w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie.

Wystawa zorganizowana we Współpracy z Ośrodkiem Kultury i Sztuki we Wrocławiu
w ramach
Dolnośląskiego Festiwalu Artystycznego.

Kurator wystawy – Elżbieta Łubowicz