Obraz psuje się od głowy. Agata Bogacka.

3 września 3 października 2015 r.

Wystawa „Obraz psuje się od głowy” składa się z prac malarskich oraz dopełniających je fotografii. Fotografie ukazują to, co zwykle jest skrzętnie ukrywane – kolejne etapy przemalowywania obrazów.
Niektóre z moich obrazów przemalowywane były latami wraz z kolejnymi zmianami koncepcji, niektóre miesiącami w poszukiwaniu lepszej formy i coraz doskonalszych rozwiązań. Ujawnienie procesów zachodzących wokół obrazu wydało mi się ważne i ciekawe do pokazania.
Obraz pod znaczącym tytułem „Historie niedokończone” z 2007 roku przechodził przez kolejne wersje aż do roku 2012, kiedy został sprzedany pod tytułem „Strukturalna kompozycja”. Nie była to wersja ostateczna obrazu, ale żadna z wersji nie miała być ostateczna. Do obrazu dołączyłam dokumentację z etapami przemalowywania, widać kolejne zmiany prowadzące od figuracji do abstrakcji. Proces trwających pięć lat zmian w obrazie był równoważny z samym obrazem.
Obraz „Blue Nude” z 2015 roku został zainspirowany fotografią kobiety z początku XX wieku i od początku malowany był bardzo realistycznie. W końcowej wersji jest obrazem na pograniczu abstrakcji i figuracji.
Tytuł wystawy „Obraz psuje się od głowy” ma kilka znaczeń. Przede wszystkim wiąże się z nieustannym poddawaniem ocenie tego co widzimy.
Rzeczy stają się atrakcyjne lub odpychające po ocenie płynącej z naszego umysłu. Tak więc obraz „zmienia się” od głowy widza. Jest oceniany na różne sposoby, w zależności od osoby, nastroju, przeżyć i ocena ta nigdy nie jest obiektywna. Wartość nadana przez nas istnieje tylko w naszej głowie. To wartość wszystkiego na co patrzymy.
Obraz zmienia się od głowy malarza przez wieczne niezadowolenie lub dążenie do doskonałości. Dzięki temu, że fotografuję kolejne wersje przemalowywanych obrazów, widać wprowadzane zmiany. Wiele z etapów okazuje się ciekawych i wartościowych, ale nie ma już do nich powrotu. Często podjęte decyzje nie są lepsze od innych, dają równie dobre rozwiązania i obrazy mogłoby istnieć w wielu wersjach równolegle – tymczasem jeden zastępuje drugi. Stąd widać wyraźnie, że ostateczna wersja obrazu nie jest najważniejsza. Najważniejszy jest tu proces.
Obraz może „psuć się” również najprościej – od głowy namalowanego portretu. Kiedy na początku zmian trzeba pozbyć się rzeczy najbardziej oczywistych.
W sztuce, tak jak w życiu, podejmujemy nieskończoną ilość decyzji. Kiedy stoję przed pustym płótnem i mam zacząć malować, mogę zrobić cokolwiek, właściwie mogę zrobić wszystko. Jednak z jakiś powodów godzinami stoję i chcę podjąć najlepszą decyzję. Mimo, że tworzenie jest wolnością, każdy ruch obwarowany jest decyzjami: co do kształtu, koloru, narzędzi, techniki, wymowy. Po każdej podjętej decyzji przychodzi kolej na następną.
Tworzenie obrazu, można porównać do kształtowania naszego życia. Usiłujemy podejmować słuszne decyzje, ale to nasz umysł ocenia czy są one najlepsze. Wychodzimy rano z domu, wykonujemy szereg czynności według własnych postanowień i codziennie wyznaczamy je od nowa.
To wystawa o nieustannym dokonywaniu wyborów. Dążenie do kolejnych etapów obrazu jest równie ważne, co sam obraz. Obraz jest częścią procesu.
Agata Bogacka, 2015

 

 

Obrazy uwikłane w decydencję
Sztuka zaczyna się od decyzji. I to niejednej. Wybór wariantów przyszłego działania dotyczy medium, techniki, kolorystyki, kompozycji, formatu, tematu. Decyzją jest wybór danego sposobu organizacji dzieła, akt wyboru jednego wariantu spośród pewnego ich zestawu. Sytuacje decyzyjne są związane z poszczególnymi rozpatrywanymi problemami. W psychologii rozróżnia się cztery typy takich sytuacji: deterministyczne, losowe, niepewne i konfliktowe. W ogólnym zarysie sytuacje deterministyczne pojawiają się w warunkach pewności, kiedy znamy i jesteśmy pewni wszystkich parametrów oraz skutków decyzji. Sytuacje losowe pojawiają się w warunkach ryzyka, gdzie prawdopodobieństwo zmian nie jest znane decydentowi. Niepewne kojarzone są z warunkami, gdzie na decyzję wpływ mają parametry niepewne i takie same stają się jej efekty. Ostatnia kategoria czyli sytuacje konfliktowe dotyczą kontroli przeciwników decydenta. Tę kategorię możemy jednak wyjąć z obecnych rozważań. W sztuce podjęcie decyzji polega bardziej  na niejasnych i niezdefiniowanych przesłankach niż na systematycznym podejściu. Towarzyszy temu procesowi zawsze pewien poziom niepewności. Jednak głównym założeniem jest uzyskanie możliwych i realnych efektów. Chodzi tu w głównej mierze o to klasyczne podejście do tworzenia dzieła, oparte na niezdefiniowanych wenach i artystycznych wizjach, gdzie często uczucie przebija racjonalność. Dominuje nad nią. Stąd też niejednokrotnie trudno wyjaśnić przesłanki oraz zrozumieć proces powstawania dzieła. O wiele łatwiej o jego interpretację, która często działa zupełnie w oderwaniu od twórcy. Zazwyczaj go wręcz z tego procesu eliminuje.
Ostatnie prace Agaty Bogackiej oprócz podjęcia wszystkich wyżej wymienionych wyborów, cechuje jeszcze jedna ważna decyzja dotycząca zakończenia procesu twórczego. W tym przypadku decyzja jest kluczowym elementem odczytania tych prac, gdyż każdy z obrazów, a raczej każda z jego odsłon to kolejny element jednej i tej samej decyzji, rozczłonkowanej na wiele wersji i wiele warstw.
Każda praca stanowi osobny cykl, gdyż etapy ich powstawania odchodzą od klasycznego pokrywania farbą kolejnych elementów obrazu. Pozostają osobnymi dziełami. W przypadku pracy „Historie niedokończone” – „Strukturalna kompozycja” wersje bardziej oddalone w czasie właściwie ze sobą nie korespondują. Samo tytułowanie ich staje się problematyczne, gdyż każda wersja może posiadać osobny tytuł i chcąc zatytułować cały proces nie wiadomo czy powinno wykorzystać się je wszystkie, czy też tylko ostatnie jej ujęcie. „Strukturalna kompozycja” jest pracą najodważniejszą, bo każda zmiana wymagała od artystki ostatecznego pożegnania się ze swoim dziełem. Zmiana dokonywała się na poziomie wszystkich składowych obrazu. „Historie niedokończone” (obraz powstały w 2007 roku) to figuratywne przedstawienie z jednolitymi plamami barwnymi oraz charakterystycznym dla wczesnej twórczości Bogackiej mocnym konturem. Na kolejnych obrazach artystka żegna się ze swoim stylem, najpierw domalowując abstrakcyjne elementy, a później zamalowując go całkowicie na szaro-biało zahaczając o malarstwo kontemplacyjne. Następnie pojawia się obraz z pogranicza malarstwa materii, bliżej nieokreślona forma, która stabilnie grzęźnie w poprzednich wersjach pracy. Finalna „Strukturalna kompozycja” (2012 rok)  to jego mocno zredukowana odsłona zawierająca na powrót formy abstrakcyjne, op-artowe i organiczne.
„Blue nude” (z 2015 roku) jest w porównaniu z nią o wiele bardziej konsekwentny. Kompozycja opiera się na motywie kobiety, która widnieje na fotografii z początku XXwieku i była inspiracją do namalowania obrazu. Z początku obraz figuratywny i precyzyjny przechodzi przez proces redukcji i zamalowywania, aż do malarstwa półabstrakcyjnego z formami cylindrycznymi. Jednak każda z wersji silnie ze sobą koresponduje, każda kolejna praca nawiązuje do ostatnich, jest nieodłącznym elementem funkcjonowania całości.
„Róża” (z 2015 roku) to kolejne konsekwentne zacieranie swojej twórczości, gdzie melancholijny pejzaż zmienia się a martwą naturę. Nowy obraz zachowuje elementy poprzedniego przedstawienia, jednak z poprzednim płótnem nic go już nie łączy. Zostaje zmieniony nawet jego układ z poziomego w pionowy.
W tym zestawieniu „Akt schodzący po schodach” oraz „Czytająca” (oba z 2015 roku) pozostają najbardziej surowymi, ale też tajemniczymi pracami. W „Akcie” proces malarski prowadzi do pochłonięcia przez czerń większości płótna. Centralnie ukazana postać właściwie majaczy w jej otchłani. Fragmenty obrazu wokół „Czytającej” zmieniały się wielokrotnie, mimo zachowania kompozycji. Elementy wokół postaci są namalowane tak, aby poprzednie warstwy płótna były cały czas obecne, jest więc szansa aby w tej namacalnej obecności dokonać próby odczytania pełnej historii dzieła.
Próbą wyjścia poza ten schemat jest „Kompozycja z oczami” (z 2015 roku). Artystka zdecydowała się na ruch, w którym próbuje przeciwstawić się nieodwracalności zmian i niemożliwości powrotu do poprzedniej wersji. Maluje w związku z tym kilka prac, które pokazują kolejne etapy przygotowania dzieła. Ruchy są przemyślane i skrupulatne. Oczy na obrazie wędrują wokół twarzy i powoli ją dekonstruują. Głowa przeistacza się w oszczędną abstrakcję. Obserwacja tych kilku prac pokazuje jak skomplikowanym i trudnym procesem jest praca nad ich przemianą. Jest to wysiłek zarówno intelektualny jak i wymagający technicznych zdolności. Każdy z nich jest bardzo przeanalizowaną i konsekwentną propozycją zarówno pod kątem przekazu jak i jego struktury. Do każdej wersji artystka podchodzi z taką samą odpowiedzialnością, co czyni każdą z nich, nawet podzieloną na kilka płócien, równorzędnym dziełem.
Projekt, cykl zdjęć i obrazów Bogacka zatytułowała „Obraz psuje się od głowy”. Czyja głowa zatem jest odpowiedzialna za ten proces? Odpowiedzi są dwie, ale przekierowują one myślenie bardziej w kierunku słowa obraz. To kontakt z nim ma wpływ na psucie. Zatem zarówno artysta jak i odbiorca będą dokonywać tego procesu w swoich głowach. To „psucie” u widza to zmiana i emocje jakie zachodzą podczas odbioru dzieła. Wielość składowych jak własne upodobania, wiedza czy poddanie się emocjom jest nie do przewidzenia. Za „psucie” jako główny element procesu twórczego jest odpowiedzialny jednak w głównej mierze artysta. W przypadku prac Bogackiej zmiana jaką wprowadza nie zawsze okazuje się korzystna dla dzieła. Poprzednie wersje prac są równie interesujące i wartościowe, są osobnymi dziełami, jednak ich znaczenie ginie, gdyż przestają faktycznie istnieć zastąpione swoją doskonalszą wersją. Dla artystki ostateczna wersja obrazu nie jest najważniejsza, stawia ją na równi z poprzednimi pracami. Oglądanie finalnego efektu jest zatem niewystarczające, mimo że dla widza to właśnie przedstawienie ostatniej wersji jest wartościujące. Dla niego to jest wyraźny sygnał od artystki, aby tę pracę poddał ostatecznemu odbiorowi. Niezależnie od oceny twórczyni do poprzedniej wersji pracy nie ma już powrotu. Zatem niezadowolenie i dążenie do doskonałości będzie grało istotną rolę, gdyż bardziej niż z cyklem mamy do czynienia z procesem, zaznaczonym tutaj serią zdjęć z pracowni. Wszystkie odsłony obrazów są możliwe do obejrzenia poprzez prostą dokumentację zdjęciową wykonaną przez artystkę, na której widać obrazy na sztaludze w pracowni. Proces „psucia” można skierować także ku samemu obrazowi. Przemalowywanie zaczyna się bowiem często od rzeczy najbardziej oczywistych dla kompozycji. Wersje są skrupulatnie rejestrowane, aczkolwiek wszystkie zawierają jedną niewiadomą. Jest to brak zakończenia, a ściślej brak możliwości określenia końca procesu. W przypadku „Strukturalnej kompozycji” postępowanie nad pracą, według pierwotnego założenia artystki, zostało zatrzymane jej sprzedażą. I chociaż w tym momencie Bogacka podjęła decyzję o zakończeniu pracy, to nie ma pewności, że pozostałe obrazy zakończyły swoją formalną podróż.
Tworzenie jest wolnością, która umożliwia podejmowanie nieskończonej liczby decyzji. Dla Bogackiej jej podejmowanie jest jednak przymusem który tę wolność odbiera. Zmiany w obrazach są bowiem bardzo świadome i przemyślane, jest to wynik długiej analizy, gdzie nie ma miejsca na przypadkowy gest. Trudno określić na ile z twórczością łączą się wspomniane na wstępie decyzje deterministyczne, losowe czy niepewne. Każda z propozycji ma swoje momenty pewności, kiedy artystka decyduje się na wykonanie gestu, dokonanie zmiany. Kolejne godziny pracy nad obrazem są spędzone nad podejmowaniem kolejnego najlepszego wyboru. A poprzednie rozstrzygnięcia zostają zweryfikowane na korzyść kolejnej modyfikacji. Bogacka widzi analogię pomiędzy sztuką, a życiem, gdzie tworzenie obrazu można porównać do kształtowania naszego życia. „Usiłujemy podejmować słuszne decyzje, ale to nasz umysł ocenia czy są one najlepsze. Wychodzimy rano z domu, wykonujemy szereg czynności według własnych postanowień i codziennie wyznaczamy je od nowa.”
„Obraz psuje się od głowy” to praca o nieustannym dokonywaniu wyborów, w której malarstwo jest elementem tego procesu, a oglądana finalna wersja niekoniecznie jest jego ostatecznym ujęciem. Kolejne zmiany postępują nadal, w głowie artystki, i dalej, w głowie widza. Obraz pozostaje odpryskiem myśli przelanych na płótno.
 Marta Czyż

 

Agata Bogacka (ur. 1976 r.) zajmuje się głównie malarstwem, ale również rysunkiem i fotografią, tworzy obiekty i instalacje. Ukończyła wydział grafiki na warszawskiej ASP w 2001 r. Jej prace znajdują się w wielu kolekcjach prywatnych oraz państwowych instytucji, takich jak CSW Zamek Ujazdowski, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki i innych, brała udział w wielu wystawach indywidualnych i grupowych w Polsce i zagranicą. Jej obrazkowe felietony publikowane były na łamach „City magazine” i „Wysokich Obcasów”. Artystka mieszka i pracuje w Warszawie.

Wystawa realizowana dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra.