Wystawy 2001 | |||||||||||
04.2001 | |||||||||||
�UKASZ KOROLKIEWICZ | |||||||||||
Urodzi� si� w 1948 roku w Warszawie. Studia w latach 1965 - 1971 w Akademii Sztuk Pi�knych w Warszawie Tw�rczo�� �ukasza Korolkiewicza jest malarstwem w szczeg�lny spos�b intryguj�cym historyka sztuki. W�a�nie nie krytyka, lecz historyka, kt�remu deformation professionelle ka�e wci�� por�wnywa�, kojarzy�, szuka� �r�de�, inspiracji, odniesie�. O najbardziej jawnych zwi�zkach malarstwa Korolkiewicza ze sztuk� modernizmu napisano ju� niema�o. Podkowi�ski, Mehoffer, Malczewski, Wojtkiewicz, Degas, Whistler - to nazwiska najcz��ciej przywo�ywane, do kt�rych mo�na by dorzuci� co najmniej Siemiradzkiego i B�cklina. Okazuje si� wszak�e, �e wszystkie te malarskie afiliacje s� tyle� wyczuwalne i intuicyjnie oczywiste, co nie poddaj�ce si� jednoznacznym przypisaniom. Ponadto, nie ma w tym malarstwie nic z nagminnie postmodernistycznego procederu cytatu czy pastiszu ze sztuki dawnej. Jakby paradoksalnie to nie brzmia�o, istota zwi�zku malarstwa Korolkiewicza z modernistycznym symbolizmem le�y w niedefiniowalno�ci tego zwi�zku. Dra�ni�ca niejasno�� malarskich powinowactw jest tego tylko jednym z objaw�w. Jest tych objaw�w wiele i mo�na by z nich z�o�y� katalog podr�cznikowych cech sztuki prze�omu wiek�w. Jest to ca�a gra pozor�w i z�udze�, wieloznaczno�ci i omamie�, dzi�ki kt�rej powstaj� obrazy prowokuj�ce do snucia domys��w wiod�cych donik�d, obraz�w o "nieroz�adowanym" napi�ciu. Z�udna jest te� czytelno�� tytu��w, kt�re niby obja�niaj� i ukierunkowuj� odbi�r, a w gruncie rzeczy wzmagaj� uczucie niejasno�ci. Wreszcie zwodniczy i dwuznaczny jest mimetyzm tych obraz�w. Korolkiewicz klasyfikowany bywa� jako fotorealista z racji stosowanej przez wielu przedstawicieli tego kierunku techniki opartej na malarskim odwzorowywaniu diapozytyw�w. Od innych r��ni go, i� maluje bezpo�rednio w �wietlnym obrazie z rzutnika, jakby materializuj�c i utrwalaj�c spektralne zjawisko. Zwracano uwag� /Agnieszka Morawi�ska, 1987/, �e wieloznaczno�� i odst�pstwa od techniki fotorealistycznej, bogactwo malarskiej materii i g��bia koloru, tak r��na od reprodukcyjno- -chemicznego charakteru prac fotorealist�w, stanowi� o wyj�tkowo�ci sztuki Korolkiewicza, podobnie jak jego wielorakie zwi�zki z uniwersum sztuki, z malarstwem ko�ca XIX wieku przede wszystkim. Tak oczywi�cie jest, lecz zdaje si�, �e odmienno�� malarstwa Korolkiewicza rodzi si� te� z zawi�ego zwi�zku mi�dzy rzeczywisto�ci�, kt�rej wycinek utrwalono fotorealistycznie dla potrzeb obrazu, a powsta�ym dzie�em. Pomi�dzy rzeczywisto�ci� a obrazem stoi po�rednik - prze�rocze. Nierzeczywiste i niematerialne przy wszystkich pozorach bezwzgl�dnej, "fotograficznej" wierno�ci naturze. S�dzi� mo�na by, �e jest to tylko powr�t do dawnej, wyrugowanej przez pleneryzm praktyki pracownianego pejza�u, tyle �e miejsce odr�cznych szkic�w i studi�w pomocnych w malowaniu p��tna zaj�� slajd. Ta niby czysto techniczna zmiana ma powa�ne konsekwencje. Zapo�redniczenie przez mechaniczne medium sprawia, �e rzeczywisto�� uchwycona kamer�, pomimo r��nych malarskich proceder�w, nie osi�ga ju� tego stanu "naturalnego", jaki znamy chocia�by z obraz�w impresjonist�w. Pomimo wszystkich zwodniczych urok�w rzeczywisto�ci ukazanej "jak �ywa", obrazy te nie maj� nic wsp�lnego z artystycznym "oddaniem natury". T� funkcj� spe�ni�o ju� prze�rocze, obraz z niego powsta�y pozostaje ju� w ca�kowicie autonomicznym �wiecie Sztuki. Fotorealizm Korolkiewicza jest "raczej zas�on� ni� zwierciad�em". To nie jedyne z okre�le� Oscara Wilde`a, kt�re odnie�� mo�na do tego malarstwa. Przede wszystkim mo�na przywo�a� to, �e "sztuka nie wyra�a nigdy nic innego, jak tylko sam� siebie". Gdy w 1990 roku Korolkiewicz wystawi� w Muzeum ASP nowe obrazy, odebrano je jako powr�t w sfer� prywatno�ci, do malowanych ju� dawniej ogrod�w, powr�t po okresie, gdy ta prywatno�� zosta�a zburzona lub wyparta ci�nieniem wydarze� politycznych. Malowanie w�wczas brudne podw�rka z maryjnymi kapliczkami, przesypuj�ce si� �mietniki, mokn�ce na trotuarach �a�obne znicze i kwietne krzy�e - ogl�dane teraz, bez parali�uj�cego oceny uczuciowego napi�cia towarzysz�cego wystawom lat 80-tych - jako nieliczne ze sztuki tam pokazywanej wytrzymuj� pr�b� czasu. Ale wytrzymuj� j� ukazuj�c zupe�nie inne oblicze. Up�yw czasu i wyga�ni�cie emocji pozwala zobaczy� je nie w kontek�cie narodowej martyrologii i rozpaczliwej polskiej nierzeczywisto�ci /kt�r� zreszt� obrazowa�y wyj�tkowo przejmuj�co/ lecz w kontek�cie sztuki samego artysty. Urzeczenie ohyd�, martwot�, rozpadem nale�y przecie� do tych samych symbolicznych fascynacji co urzeczenie zjawiskow� urod� natury. Oscylacja mi�dzy pos�pnym p��mrokiem podw�rek a roztopion� w s�onecznym blasku g�stw� ro�linno�ci, mi�dzy wykwitami ple�ni na zawilg�ych murach a kwitn�cym zielskiem zdzicza�ych ogrod�w - jak�e jest bliska r��nym malarsko-literackim poetykom i nastrojom ko�ca tamtego /XIX/ wieku. Mo�na zatem pyta�, czy tw�rczo�� �ukasza Korolkiewicza, to malarstwo-malarstwo, z jego urod� wibruj�cej barwy, bogactwem materii, splotem asocjacji, dialogiem z tradycj� - jest �wiadectwem �ywotno�ci malarstwa, kt�rego racj� istnienia po tylekro� kwestionowano w tym stuleciu? Czy te� jest znamieniem postmodernistycznej kultury wyczerpania, �ywi�cej si� w�asnymi dokonaniami? Przypomina si� prognoza Mieczys�awa Por�bskiego, kt�ry kilkana�cie lat temu przepowiada� nadej�cie kolejnej fazy sztucznego i wyrafinowanego modernizmu. Sztuka Korolkiewicza - bogata, tajemnicza, "nieklasyfikowalna" - zdaje si� przemawia� za spe�nianiem si� tej prognozy. Maria Poprz�cka WYBRANE WYSTAWY INDYWIDUALNE
WA�NIEJSZE WYSTAWY ZBIOROWE
PRACE W ZBIORACH
NAGRODY
|
|||||||||||
Finasowane przez Uni� Europejsk� w ramach programu PHARE | |||||||||||
HistoriaSklepikArty�ci euroregionuWystawyEdukacjaInformacje | |||||||||||