8 marca – 8 kwietnia 2013 r.
Jakub Czyszczoń w swojej działalności artystycznej eksploruje przestrzeń prywatnej mitologii, próbuje opisać, scharakteryzować na płótnie, język percepcji, którym posługuje się człowiek. Stawia pytania dotyczą charakteru twórczości artystycznej (tego jak ważny w procesie tworzenia jest moment zakończenia pracy) i kontaktu artysty z odbiorcą poprzez dzieło (czy ten proces jest widoczny dla odbiorcy, czy ma do niego jakiś dostęp). W BWA prezentowaliśmy trzy zestawy prac: „Zen Surface” (2011-2013r.), „bez tytułu“ (2012-2013r.) oraz „bez tytułu (Process black)“ (2012-2013r.). Pierwszy to zestaw grafik, którym towarzyszy publikacja w formie książki, drugi to cykl małoformatowych obrazów abstrakcyjnych wykonywanych rozmaitymi technikami malarskimi (olej, emulsja, kolaż, farba offsetowa…), trzeci: cykl monochromatycznych (czarno-białych) obrazów w formacie 100x70cm, w których Czyszczoń stosuje monotypię, a więc technikę graficzną, w kontekście malarskim (powstają w ten sposób abstrakcyjne kompozycję przypominające wielkoformatowe kserokopie).
Najważniejszy w przypadku trzech cykli (dwa cykle malarskie, jeden graficzny), które pokazujemy w BWA, jest proces wytwarzania, pracy nad dziełem. Czasami jest to gwałtowny gest, szybka reakcja na pomysł albo inspirację, czasami długotrwały proces rozciągnięty w czasie i rozpisany na etapy, na „momenty”. Kolejna warstwa farby, kolejne narzędzie… Pokazuję dojrzewanie koncepcji, realizuję to w mniej lub bardziej precyzyjny sposób. Rozgrywa się to we wspomnianym „czasie rzeczywistym” albo na przestrzeni miesięcy, wręcz lat. Tworzę sobie warunki do popełnienia błędów, warunki do eksperymentowania. Obszar w ramach którego jestem gotowy na porażkę. To dla mnie komfortowa sytuacja, ponieważ mogę pozwolić sobie na to, że pewne gesty będą chybione albo kompletnie niezrozumiałe, dzięki czemu obraz/grafika może się wyklarować, a ja być może dojdę w ten sposób do czegoś nowego.
Staram się aby poszczególne cykle (bo ostatnio pracuję w seriach) zachowały jakieś relacje między sobą, nie muszą być to relacje zauważalne na pierwszy rzut oka, chodzi mi raczej o „przeciąganie doświadczenia”, kontynuację eksperymentu.
Zwroty w mojej twórczości następują pod wpływem przeróżnych inspiracji, jedną z najważniejszych jest literatura. Staram się docierać do tekstów osadzonych w zupełnie innej rzeczywistości od tej, w której sam funkcjonuję. Czytam literaturę umiejscowioną poza czasem, wyabstrahowaną od konkretnego tu i teraz. Nawiązania, które pojawiają się między moimi pracami a literaturą są podobne do tych pojawiających się pomiędzy poszczególnymi moimi pracami, a więc dostrzegam tu pewną ciągłość, teksty wchodzą niemalże w skład moich cyklów. Tytuł wystawy w jeleniogórskim BWA zaczerpnąłem z książki Georgesa Pereca „Człowiek, który śpi”. Ostatnio czytam amerykańską poezję z kręgów tzw. „szkoły nowojorskiej”, czytam Johna Ashbery’ego, Franka O’Harę.
Język obrazowania, którym posługiwałem się wcześniej, oparty był na czerpiącym z fotografii malarstwie komentującym historię (lata 2008-2010). Potem zafascynowałem się kolażem, mieszaniem technik, eksperymentowałem z formą i kontekstem (rok 2010). Niestety ten język stał się w sztuce polskiej bardzo popularny, przez co stracił na wartości. Zdecydowałem się odejść od obrazowych przedstawień, nie było sensu opowiadać wciąż tych samych historii. To czym zajmuję się teraz nie jest spektakularnie rewolucyjne, ale czuję się w tym lepiej. Posługuję się czymś bardziej uniwersalnym a jednocześnie abstrakcyjnym. Nie chodzi mi już o grę w szachy, którą prowadzili artyści w dwudziestym wieku, o wykonanie ostatniego, najbardziej znaczącego ruchu. W moim życiu pojawiły się nowe inspiracje, nowe rzeczy zwracają moją uwagę. Eksploruję swój własny język i to w jaki sposób się nim posługuję.
W swojej twórczości unikam dosłowności i oczywistych skojarzeń, pamiętajmy, że interpretacja jest pewnym zadaniem do wykonania, nie łamigłówką do rozwikłania. To płaszczyzna gotowa na projekcję. Najważniejszą z moich zasad jest brak jasno określonych zasad. Staram się wymykać schematom, nie przyzwyczajać do komfortowych i sprawdzonych rozwiązań.
Na podstawie rozmów z Jakubem Czyszczoniem zebrał i opracował Piotr Machłajewski. Poznań/Jelenia Góra 2013r.
Jakub Czyszczoń (ur. 14 października 1983r. w Koszalinie) absolwent jeleniogórskiego Liceum Plastycznego i Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu (dyplom obroniony w 2008 roku w pracowni prof. Wojciecha Łazarczyka). Zajmuje się działaniami w obszarze malarstwa i grafiki, pracuje z obiektami. Brał udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych m.in. w poznańskich galeriach Arsenał i Starter, wrocławskich BWA Awangarda i ArtTrakt, w krakowskiej Galerii Art Agenda Nova oraz w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi. Na przełomie roku 2012 i 2013 był rezydentem w 18th Street Arts Center w Los Angeles. Mieszka i pracuje w Poznaniu.
Kurator wystawy: Piotr Machłajewski.
Wystawa zrealizowana przy wsparciu finansowym Miasta Jelenia Góra.