All posts by Galeria BWA

ZOOM Zbliżenia. Video-art 2015

17 Międzynarodowy Festiwal Filmowy
“ZOOM – Zbliżenia”

Galeria BWA jest partnerem Osiedlowego Domu Kultury. Tradycyjnie odbywa się u nas konkurs video-art oraz warsztaty z video-artu prowadzone przez Marcina Mierzickiego i Janusza Czyżewicza.

Program:
19.02.2015 czwartek / BWA
16:00 konkurs video-art – blok I
17:45 omówienia warsztatowe video –art

20.02.2015 piątek / BWA
16:00 konkurs video-art – blok II
17:15 omówienia warsztatowe video –art
18:15 pokaz specjalny video-art: Recursion 1.618 i spotkanie z artystą Janem Stolinem (prowadzenie: Luiza Laskowska)

21.02.2015 sobota / BWA
11:00 konkurs video-art – blok III
12:20 omówienia warsztatowe video-art

Skład jury konkursu video-art: Janina Hobgarska, Katarzyna Kozyra, Jan Stolin.

Janina Hobgarska – dyrektorka Galerii BWA w Jeleniej Górze.
Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyższego Studium Fotografii w Warszawie(1989r). Należy do Związku Artystów Fotografików.

Katarzyna Kozyra – rzeźbiarka, performerka, uprawia sztukę wideo, happening, tworzy spektakle parateatralne. Czołowa reprezentantka nurtu sztuki krytycznej. Absolwentka „Kowalni”, czyli pracowni prof. Grzegorza Kowalskiego na ASP w Warszawie oraz oraz Hochschule für Graphik und Buchkunst w Lipsku. W 1997 otrzymała „Paszport Polityki”. Laureatka wyróżnienia honorowego na Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji w roku 1999 za wideoinstalację „Łaźnia męska”. We wrześniu 2011 roku otrzymała nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2012 w Warszawie założyła Fundację Katarzyny Kozyry. Artystka kontrowersyjna. Autorka prac takich jak „Piramida zwierząt” (dyplom, 1993 r.), „Więzy krwi” (1995 r.), „Olimpia” (1996 r.). Galeria BWA w Jeleniej Górze współpracowała z Katarzyną Kozyrą przy tworzeniu dwóch filmów z cyklu „W sztuce marzenia stają się rzeczywistością”, „Opowieść zimowa”(2005 – 2006 r.) oraz „Opowieść letnia” (2008 r.).

Jan Stolin – w latach 1986–1992 studiował w Wyższej Szkole Artystyczno-Przemysłowej w Pradze, w pracowni rzeźbiarstwa Kurta Gebauera. Mieszka i pracuje w Libercu, gdzie prowadzi galerię uniwersytecką “Die Aktualität des Schönen”. Jest również pedagogiem na Uniwersytecie Technicznym. Od dłuższego czasu zajmuje się tworzeniem różnych obiektów, video i instalacji. Często pracuje ze światłem, dźwiękiem i najnowszymi osiągnięciami techniki.
SZCZEGÓLNIE POLECAMY
21.02.2015 sobota / KINO LOT
20.15 pokaz specjalny: SZUKAJĄC JEZUSA, reż. Katarzyna Kozyra
po projekcji spotkanie z artystką
moderator – Łukasz Maciejewski
Więcej informacji na stronie internetowej festiwalu:
www.zoomfestival.pl

Ilustracja: kadr z video-artu Rafała Tomczaka Otoczaka pt. “Płetwonurki Szczurki. Na skraju przepaści”.

plakat BWA 2

Daniel Antosik. Muzyczna konstelacja. Wernisaż.

23 stycznia 2015 r.

Organizator wystawy: Biuro Wystaw Artystycznych, Filharmonia Dolnośląska. Wystawę zrealizowano dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra.
Zadanie pod nazwą XXII Ogólnopolski Festiwal „Gwiazdy Promują” realizowane z Programu MKiDN Wydarzenia artystyczne priorytet Muzyka.

Karawana marzeń.

Promocja tomiku wierszy Kazimierza Pichlaka z płytą zespołu Szyszak wykonującego utwory z tekstami autora.

Koncert zespołu Szyszak, prezentacja wierszy w wykonaniu Tadeusza Wnuka.

Impreza odbyła się 12 grudnia 2014 r.

Promocja odbędzie się w ramach wystawy zrealizowanej dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra, Starostwa Powiatowego w Jeleniej Górze, Swiss Group International, Dzięciołowski Sp. z o.o.

Wernisaże wystaw Henryka Mazurka i Kazimierza Pichlaka.

Wernisaż wystaw fotografii “Gór Górzystość” Kazimierza Pichlaka oraz “Szkiełkiem i okiem” Henryka Mazurka.

21 listopada 2014 r.

Wystawę “Gór górzystość” zrealizowano dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra, Starostwa Powiatowego w Jeleniej Górze, Swiss Group International, Dzięciołowski Sp. z o.o.
Wystawę “Szkiełkiem i okiem” zrealizowano dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra, Alior Bank, Swiss Group International.

Wróćmy do Norwida. Panel dyskusyjny.

Panel dyskusyjny towarzyszący wystawie “Gorzki to chleb jest polskość”.

25 września 2014 r.

Organizatorem projektu jest: Biuro Wystaw Artystycznych w Jeleniej Górze, partnerami: Książnica Karkonoska i Teatr im.C.K.Norwida.

Projekt finansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Jelenia Góra.

Patroni medialni: Czas Kultury, NJ24, Nowiny Jeleniogórskie, Odra, Obieg, Gazeta Wyborcza.

000 - aaa

Performance Jerzego Kosałki.

Spalenie tęczy podczas wernisażu wystawy “Gorzki to chleb jest polskość”.

24 września 2014 r.

Organizatorem projektu jest: Biuro Wystaw Artystycznych w Jeleniej Górze, partnerami: Książnica Karkonoska i Teatr im.C.K.Norwida.

Projekt finansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Jelenia Góra.

Patroni medialni: Czas Kultury, NJ24, Nowiny Jeleniogórskie, Odra, Obieg, Gazeta Wyborcza.

000 - aaa

 

Gorzki to chleb jest polskość. Wernisaż

Wernisaż wystawy “Gorzki to chleb jest polskość”. BWA Jelenia Góra, Książnica Karkonoska. 24 września 2014 r.

Organizatorem projektu jest: Biuro Wystaw Artystycznych w Jeleniej Górze, partnerami: Książnica Karkonoska i Teatr im.C.K.Norwida.

Projekt finansowany jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Jelenia Góra.

Patroni medialni: Czas Kultury, NJ24, Nowiny Jeleniogórskie, Odra, Obieg, Gazeta Wyborcza.

000 - aaa

Daniel Antosik. Muzyczna konstelacja.

Znacząca nieobecność.

Muzyka i sztuki wizualne dopełniają się wzajemnie – dźwięku bowiem nie widać, a obraz jest niemy. Często więc artyści uprawiający jedną z tych dziedzin sięgają do tej drugiej jako inspiracji we własnej twórczości. Wielu malarzy, a także fotografów, fascynuje się muzyką; muzycy z kolei chętnie otaczają się obrazami, w tym również tymi ruchomymi, interesując się malarstwem, fotografią, filmem i teatrem. Pragnienie dopełnienia dźwięku widokiem sprawia też, że melomanom nie wystarcza samo słuchanie muzyki, ale potrzebna jest im obecność na koncercie i obserwacja, jak utwór muzyczny powstaje oraz jak przebiega w czasie. W tym osobistym udziale w koncercie bardzo ważny jest aspekt emocjonalny, który w dużej mierze ujawnia się właśnie w wizualnej stronie koncertu: w gestach, poruszeniach ciała oraz mimice instrumentalistów, wokalistów, dyrygenta.
Uchwycenie w kadrze tego emocjonalnego klimatu koncertu staje się najczęściej celem pracy filmowców i fotografów dokumentujących muzyczne wydarzenia. Emocje wykonawców i odbiorców nierozerwalnie związane są jednak z samą muzyką, z jej brzmieniem – a na fotografii przecież jej nie ma. Obraz milczy – zapisuje się na nim jedynie wizualna strona wykonania utworu, w oderwaniu od samej muzyki. Co więcej – i co komplikuje jeszcze bardziej sytuację – ruch zostaje w tym medium „zamrożony” w postaci momentalnego, statycznego kadru. Czy więc obecnie, kiedy tak łatwo dostępne są techniki zapisu filmowego, ma wciąż jeszcze sens fotograficzna dokumentacja muzycznych wydarzeń? Tworzenie obrazów, na których nieobecny jest i dźwięk, i ruch?
Daniel Antosik, fotografując koncerty, staje wobec tego problemu i… utrudnia sobie jeszcze zadanie, rezygnując z koloru. Jego fotografie są wyłącznie czarno-białe. Co można więc przekazać przy pomocy tak zredukowanego instrumentarium? Oglądając jego zdjęcia szybko jednak zrozumiemy, że właśnie to medium, tak odległe od procesualnych zjawisk, jest w stanie powiedzieć na ich temat coś nowego i ważnego. Pod warunkiem, oczywiście, że autor fotografii dysponuje wiedzą muzyczną i wrażliwością na muzykę oraz świadomością możliwości własnego narzędzia – aparatu fotograficznego – i możliwości operowania formą obrazu, jaki powstaje.
Nie słabością, lecz siłą obrazu może stać się to wszystko, czego na fotografii brak. Za pomocą minimalnych elementów formy, ale precyzyjnie użytych, można właśnie ten brak dźwięku i ruchu uczynić głównym tematem zdjęcia. Chodzi o to, by ten „brak” widz wyraźnie odczuł. Dobra fotograficzna relacja z koncertu to w istocie sugestywne apelowanie do wyobraźni odbiorcy. Powinien „usłyszeć” muzykę, „zobaczyć” dynamikę wykonania i poczuć emocje, które mu towarzyszyły.
Czy także, patrząc na czarno-białe fotografie, trzeba wyobrazić sobie nieistniejące na obrazie barwy? W przypadku koncertów filharmonicznych, które fotografuje Daniel Antosik, sprawa ta nie jest prosta. W ich tradycji estetycznej jest właśnie trzymanie się kolorystyki czerni i bieli, zarówno w ubiorze muzyków i wokalistów, jak i barwie instrumentu najbardziej widocznego na scenie – fortepianu. Wizualnie istotne jest jednak, że ta zredukowana skala barwna kontrastuje z kolorem wnętrza sali koncertowej i że na tym tle wyraźnie wyróżniają się wszelkie odstępstwa: metaliczny połysk instrumentów dętych, żywy kolor stroju solistki czy wokalistki. Tej subtelnej i wyrafinowanej gry kolorystycznej musi zabraknąć na dwubarwnej fotografii. Czy ten brak może więc także być znaczący? Czy może działać na wyobraźnię widza?
Na fotografiach Daniela Antosika redukcja barw do dwóch podstawowych ma bardzo konkretny sens. Służy odcięciu całej widowiskowej strony koncertu, której istotnym elementem jest właśnie gra kolorystyczna. Prowadzi do skupienia uwagi odbiorcy na sytuacjach kameralnych: portrecie jednej lub dwóch osób razem ujętych w kadrze, interakcji między nimi (lub jej braku), szczególnym, ekspresyjnym geście. Czarno-biała kolorystyka nie rozbudza tu wyobraźni, ale ogranicza ją i ukierunkowuje na kompozycję kadru, która decyduje o wyrazie zarejestrowanej sytuacji.
Ukazane na zdjęciach sceny z koncertów rzadko kiedy możliwe są do zaobserwowania przez widzów-słuchaczy. Wyraz twarzy dyrygenta odwróconego do publiczności plecami, wymianę spojrzeń między dwojgiem gitarzystów, zamyślony wzrok muzyka siedzącego w tle za solistą – to wszystko można zobaczyć z bliskiego dystansu i z różnych pozycji zajmowanych tuż przy orkiestrze. Takie ujęcia mogą być szczególnie ważne i ciekawe właśnie dla wykonawców i widzów koncertu, bowiem dopełniają te wrażenia, które były ich udziałem z innego zupełnie punktu obserwacji.
Daniel Antosik dokumentuje koncerty w Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze od kilkunastu już lat i to doświadczenie widoczne jest na zdjęciach. Uchwycone sytuacje to często „decydujące momenty”, które pozwalają nawet widzowi nieobecnemu na koncercie wyobrazić sobie, jak mogła brzmieć w tym momencie muzyka i jakie niosła ze sobą emocje. Uniesione w górę w gwałtownym geście smyczki trzech skrzypków z kwartetu sugestywnie wskazują na wielką dynamikę utworu w tej chwili; nisko schylona głowa pianisty nad klawiaturą fortepianu i niemal dotykające się, skupione dłonie mówią o cichym i delikatnym dźwięku, który musiał wówczas wydobywać się z instrumentu.
Kameralny i operujący głównie portretem cykl Muzyczna konstelacja sumuje udział fotografa w roli wizualnego kronikarza festiwalu „Gwiazdy Promują” w trakcie ostatnich dziesięciu lat. Wybór takiej estetyki obrazu, jaką prezentuje ta seria, odpowiada charakterowi tego muzycznego przedsięwzięcia – polega ono bowiem na wspólnym występie mistrza i promowanego przez niego debiutującego młodego ucznia. Skupienie uwagi na konkretnych osobowościach – dyrygentach i instrumentalistach – wydobywa tę ideę przedstawienia relacji między dwoma muzykami. W symboliczny sposób wzmacnia ją koncepcja częstego ujmowania w kadrze dwóch osób, nawet wówczas, jeśli nie są to akurat te dwie najważniejsze osoby koncertu.
Precyzyjne i konsekwentne zasady, na jakich oparta jest cała seria, a także jej formalny minimalizm w dobitny sposób działają na rzecz zbudowania czytelnego klimatu emocjonalnego, który w centrum uwagi umieszcza niepowtarzalne osobowości polskiego świata muzycznego. Sportretowani zostali między innymi: Kaja Danczowska, Konstanty Andrzej Kulka, Piotr Pławner, Marek Pijarowski, Eugeniusz Knapik, Piotr Paleczny. Ci świetni artyści koncertowali w Jeleniej Górze w ciągu ponad dwudziestu lat istnienia festiwalu „Gwiazdy Promują”. Dzięki zdjęciom Daniela Antosika, wykonywanym z wielką uwagą, wrażliwością na muzykę i fotograficzny obraz oraz wyczuciem idei tego przedsięwzięcia, możemy teraz oglądać ich wizerunki w trakcie twórczej pracy. Nieruchomy kadr fotografii, tak sprzeciwiający się przebiegającemu w czasie i w ruchu koncertowi, pozwala przyjrzeć się w skupieniu ich twarzom i postaciom, które już dzisiaj są zmienione – a także przeżyć na nowo w wyobraźni chwile, które bezpowrotnie odeszły.
Fotografia, na szczęście, ma takie wyjątkowe cechy, których brak zarówno w filmie wiernie zapisującym rzeczywistość, jak i w samej rzeczywistości…Nieobecność, jak zawsze, jest najbardziej znacząca.
Elżbieta Łubowicz
styczeń 2015

 

Daniel Antosik – fotografujący dziennikarz. Publikował w wielu tytułach prasowych. Od ponad dwudziestu lat zawodowo związany z regionalnym tygodnikiem „Nowiny Jeleniogórskie“. Zajmuje się głównie fotograficznym reportażem, ale nie tylko. Autor i współautor licznych wystaw fotograficznych oraz kilku zrealizowanych pomysłów scenograficznych i akcji twórczych. W dorobku ma kilkadziesiąt prezentacji autorskich. Najważniejsze z nich to „Kilka krótkich opowieści” (1996-1997), „Armenia” (1997), „Tu i ówdziej” (1998-1999), „Czas Lubomierza” (2003), „10 x Lubomierz” (2006), „Mój portret” (2007-2011), „Kilka chwil codzienności” (2009-2010). „Muzyczna konstelacja” to jego najnowsza wystawa. W 2004 roku w rodzinnym Lwówku Śląskim zrealizował akcję fotograficzną „Z twarzą w Europie, czyli nasz wspólny portret”, akcentującą wstąpienie Polski do UE, zakończoną cyklem autorskich wystaw pod tym samym tytułem. W roku 2008 zrealizował szczególną akcję twórczą pod hasłem „Teraz-dowód współistnienia” z udziałem ponad stu fotografujących, zorganizowaną z okazji 50-lecia „Nowin Jeleniogórskich” i 900-lecia Jeleniej Góry.
Twórca niezwykłej Galerii Za Miedzą, założonej w zrujnowanych wnętrzach dawnego kościoła ewangelickiego, w słynącym filmową historią Lubomierzu. Animator kultury. Juror konkursów fotograficznych i filmowych. Prowadzi też międzynarodowe warsztaty twórcze dla młodzieży. Autor programu „Ołtarz Kina” realizowanego przez dziewięć lat w ramach lubomierskiego Festiwalu Filmów Komediowych, którego był też dyrektorem artystycznym. Od kilkunastu lat współpracuje z Filharmonią Dolnośląską w Jeleniej Górze. Dokumentuje najważniejsze wydarzenia muzyczne organizowane przez tę instytucję i z udziałem jeleniogórskich filharmoników. Jest autorem wielu wystaw fotograficznych poświęconych życiu muzycznemu i jego twórcom, prezentowanych w Filharmonii Dolnośląskiej.

Organizator wystawy: Biuro Wystaw Artystycznych, Filharmonia Dolnośląska. Wystawę zrealizowano dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra.
Zadanie pod nazwą XXII Ogólnopolski Festiwal „Gwiazdy Promują” realizowane z Programu MKiDN Wydarzenia artystyczne priorytet Muzyka.

Tadeusz Gałda. Malarstwo.

12.12.2014 – 17.01.2015

Tadeusz Gałda operuje czytelnym, rozpoznawalnym językiem i sięga w swojej twórczości do różnorodnych kierunków, technik i tematów. Wychodząc od malarstwa pejzażowego, rodzajowego i aktu, tworzy obrazy pozostające w kręgu abstrakcji geometrycznej i lirycznej z echami malarstwa kubistycznego oraz doświadczeń suprematyzmu i unizmu. Nadrzędną rolę nadaje kolorowi oraz kompozycji dzieła. W malarstwie artysty pojawiają się punkty styczne z dociekaniami i ideami czołowych kolorystów polskich: Jana Cybisa , Piotra Potworowskiego, Artura Nacht-Samborskiego. Wpisuje się on w krąg twórców nie naśladujących, lecz „konstruujących” wypowiedź, gdzie na plan pierwszy wysuwają się poszukiwania formalne. Związki ideowe z pierwszymi awangardzistami przejawiają się w nadaniu roli nadrzędnej środkom czysto plastycznym: barwie, kompozycji, linii, płaszczyźnie.
Tadeusz Gałda reprezentuje nieagresywną odmianę abstrakcjonizmu, gdzie pojawiają się echa postimpresjonistycznych analiz barwnych. Daleko posunięta deformacja; giętkie, wydłużone formy i linie, owale, okręgi oraz figury geometryczne; nieokreślona lokalizacja, swoiste horror vacui, arbitralna konstrukcja, otwarta kompozycja i operowanie wąską gamą barw złamanych – wyznaczają estetykę artysty.
W twórczości malarza wyczuwa się wielką namiętność do barw i oszczędnego operowania formami wywodzącymi się z natury, choć przynależnymi już do świata abstrakcji. Redukuje on wypowiedzi i pozbawia je zbędnej narracji. Napięcie buduje między formą a kolorem, starannie podkreślając emocjonalną wartość dzieła. Tworzy „abstrakcyjne impresje”, pełne uogólnień i umownego podejścia do obserwowanej natury czy tematu. Buduje obraz przez geometryzację jego elementów, przy czym często opływowe linie współgrają bądź zastępują kubistyczne „kanciastości”. Formy te zestawione zostają ze swobodnym operowaniem farbą i eksperymentami fakturalnymi (często w postaci gęstej, chropawej, niemal impastowej materii malarskiej).
Jest to malarstwo bardzo wysokiej kultury kolorystycznej. Barwa wpływa na architektonikę, nastrój, buduje wypowiedź. Wraz z zagęszczeniem kompozycyjnym decyduje też, od czasu do czasu, o pewnej dekoracyjności. Obrazy malowane są za pomocą zawężonej gamy układów kolorystycznych, które tworzą samodzielne konstrukcje. Artysta „bawi się” kolorem i formą, wprowadzając widza raz w tonacje szarobrunatne, ciemne zielenie, błękity, umbry, ugry czy sjeny, innym razem barwy podane zostają w rozjaśnionych gradacjach granicząc z wypowiedziami już w achromatycznej postaci. Całe prace lub ich fragmenty to często studium pojedynczej barwy rozegranej w różnych natężeniach. Swoboda w operowaniu zestawami kolorystycznymi, z których zawsze jedna barwa dominuje, dowodzi łatwości, z jaką artysta, za pomocą czystej abstrakcji wyraża prawdę o naturze. W swojej bogatej przygodzie kolorystycznej pozostaje on wierny tonom przygaszonym, „przybrudzonym” – decydującym o nastroju, wprowadzającym w stan skupienia, powagi, uduchowienia, przywołującym poczucie nieskończoności, ciszy… Szarości są dla artysty „czymś organicznym”, niezbędnym. Choć pojawiają się próby urozmaiconych zestawień kolorystycznych, a w pracach najnowszych – „oczyszczenia” i rozświetlenia, to jednak charakterystyczne dla autora są subtelne, niemal monochromatyczne zestawienia, najcelniej przedstawiające abstrakt rzeczywistości. Wrażliwość na kolor nie wyklucza roli samej kompozycji obrazu. Zdarza się, iż nie jesteśmy w stanie zdecydować, które środki wyrazu plastycznego grają ważniejszą rolę.
Twórczość Tadeusza Gałdy to nieustanne przeplatanie się stylistyk, mutacje. Kolejne etapy to albo logiczne kontynuacje, albo powrót do raz już rozstrzyganych problemów i nadanie im kolejnych wariantów. Jego rozważania dotyczące badania i kontemplacji natury, wpisują się w kierunek dociekań największych twórców na przestrzeni wieków. Często, nawet w pracach czysto geometrycznych, a na pewno w tych pozostających w ramach abstrakcji lirycznej, wyczuwalne są skojarzenia z naturą, ale nie uległość wobec niej! Artysta przerabia formy inspirowane światem widzialnym i poddaje je redukcji. Nie rezygnuje z sugestii rzeczywistości, zaznaczając tym swój zachwyt nad Naturą. Jej obecność wyczuwalna jest niemal w każdej z prac. To metoda ciągłej obserwacji i poznawania podstawowych praw zachodzących w przyrodzie, dla stworzenia jej syntetycznego obrazu.
Cykl miniatur, kompozycji i aktów z lat około 2000 i 2001 to malarstwo nieskończonych szarości i złamanych błękitów królewskich. Są to wymykające się zmysłom wypowiedzi z pogranicza abstrakcji i iluzji świata widzialnego oraz przedstawienia figuratywne malowane za pomocą zdecydowanych, gwałtownych pociągnięć pędzla. Kontur jeszcze prawie nie istnieje, formy budowane są poprzez odmienne natężenia barw. W latach 2004–2008 pojawiają się przykłady śmiałych, w nielicznych przypadkach nawet agresywnych kontrastów i zestawień barwnych, aż po współistnienie barw komplementarnych.
W klejonych latach prace nabierają co raz bardziej wyrazistego charakteru, wypowiedzi stają się odważne i zdecydowane. Pojawiają się przykłady z pogranicza kubizmu analitycznego, orfizmu z elementami myślenia surrealistycznego i abstrakcji geometrycznej. Następuje rozbicie kształtów ujawniające ich wewnętrzną strukturę. Niezwykle zagęszczone kompozycje zostają rozwiązane za pomocą wyraźnej linii (obrysu, konturu), dając wrażenie ruchu w płaskiej, niemal dusznej przestrzeni. Zarówno w kompozycjach wielkoformatowych, jak i miniaturach, formy kanciaste ścierają się, „walczą” z obłościami, falami i liniami esowatymi. Uwagę przyciągają koliste i owalne kształty, zaskakują (zbyt rzadko) koncentrycznie układające się okręgi. Wypowiedzi o zdecydowanym analitycznym charakterze przybierają biologiczne, organiczne, często fantazyjne kształty i niebezpiecznie zbliżają się do „ornamentalności”, nie przekraczając jednak jej granic. Figuracja dużo śmielsza, konkretniejsza, podporządkowana zostaje silnej syntezie, schematyzacji, czasem istnieje już jedynie w sposób symboliczny.
Dalsze uproszczenie i coraz wyraźniejsze dążenie do eliminacji motywów o cechach przynależnych do świata zewnętrznego, prowadzi do pojawienia się obrazów w czystej, geometrycznej postaci. Są to zarówno uporządkowane, jak i wprowadzające pewną dowolność, otwarte zazwyczaj układy figur prostokątnych, trójkątnych, obłych czy kolistych. Choć pojawiają się prace wyraźnie dzielące płaszczyznę w pionach i poziomach, to jednak dominuje podział po diagonali i ukośny, z przesunięciami i załamaniami. Bywa, iż układ nie jest oczywisty, gdyż zbyt wiele dzieje się w miejscach „styku” i wzajemnego oddziaływania form, zdradzając badawczy stosunek autora do świata i materii malarskiej. Na uwagę zasługują zwłaszcza miniatury, w których najwyraźniej widoczny jest zamysł syntetyzowania wypowiedzi i podkreślona zostaje mistrzowska prostota w operowaniu kontrastami barwnymi, w przenikaniu się, nakładaniu i wzajemnym oddziaływaniu na siebie kształtów. Akty poddane zostają daleko posuniętej redukcji i umowności, co wprowadza poczucie pewnego niepokoju. Oszczędne, ale nie pozbawione zmysłowości, charakteryzują się tendencją do kubizacji. Subtelność wczesnych scen zastępuje teraz śmiałość wypowiedzi: od budujących formę ekspresyjnych rytmów barwnych, do zdecydowanej linii konturowej rozczłonkowującej sylwetę.
W pracach z lat 2013, 2014 zamierzona dekompozycja, lęk przed pustką, wrażenie skomplikowanego mechanizmu, posunięte zostają do granic możliwości. W krąg dotychczasowych motywów: form geometrycznych, wijących się i prostych linii, wkraczają bardzo regularne byty rozegrane w odmiennym języku, przynależne do innego już świata. Ich arbitralny charakter pozostawia dotychczasową twórczość „w głębi”. Silnie skontrastowane kolorystycznie pojedyncze kształty wprowadzają „oddech” w dotychczasowe płaskie przestrzenie. Lewitujące ostrosłupy, złamane i wydłużone bryły przypominające klamry niepokoją i intrygują. Rola obrysu słabnie. Formy o proweniencji organicznej, malowane szybko, nieco nerwowo, tworzą gęste zestawienia zawiłych splotów. Współistnienie obłości i fal z liniami prostymi i łamanymi podkreśla staranne rozróżnienie tonalne. Nadal zawężona gama barw neutralnych lub półchromatycznych, złamanych błękitów, zieleni, fioletów i żółci dominuje nad rzadkimi już ugrami czy umbrami. Pojawia się natomiast niemal impresjonistyczne myślenie, w którym rozczłonkowanie koloru lokalnego na szereg odcieni wywołuje wrażenie, niespotykanej wcześniej u artysty, świetlistości. Rozjaśniona paleta, tracąc dawną tajemniczość, zyskuje świeżość, lekkość. Specyficzna przejrzystość barw daje wrażenie radości, sugeruje światło i siłę.
Odrębne miejsce w malarstwie Tadeusza Gałdy zajmuje portret. Prace te, sytuujące się na uboczu głównych poszukiwań artysty, utrzymane są w charakterystycznej złamanej i oszczędnej gamie barwnej. Są to przedstawienia od niezwykle sugestywnych po syntetyczne, pozbawione modelunku portrety z obrzeży bytu i nieistnienia. Charakterystyczna dla autora nuta podekscytowania, pewnej nerwowości, pośpiechu, echa deformacji i niedopowiedzenia widoczne są najwyraźniej w autoportretach malarskich i rysunkowych: w ich gamie barwnej i burzliwej, gorączkowej kresce.
Twórczość Tadeusza Gałdy to malarstwo wyraźnego kontrastu zarówno w rozwiązaniach kolorystycznych, jak i kompozycyjnych. Cisza szarości współbrzmi ze zdecydowanymi akordami kolorystycznymi, a obok zagęszczonych układów kształtów ostrych, obłych i falujących, pojawiają się wypowiedzi zdradzające suprematyczne poszukiwania w kierunku absolutnej redukcji i czystości. To bezustanne poszukiwania najwłaściwszego języka na wyrażenie siebie, od wypowiedzi harmonijnych po pełne napięć. Tak charakterystyczne dla artysty zagęszczenia i komplikacje, stanowią z jednej strony metaforyczny powrót do dzieciństwa, do zachwaściałych podwórek, uwikłania…, a z drugiej są one odpowiedzią na nieokiełznany wizualizm świata. Malarstwo to jest również poszukiwaniem wypowiedzi idealnej – piękna przejawiającego się w harmonii kolorystycznej dzieł artysty i układzie kompozycyjnym zastosowanym zwłaszcza w miniaturach i w pracach z cyklu abstrakcji geometrycznej. Syntetyczny zmysł w obrazach tego typu prowadzi do „oczyszczenia” wypowiedzi. Jest to próba przedstawienia ładu uniwersalnego, odwołującego się do estetyki pitagorejczyków i Wielkiej Teorii Piękna.
Poprzez malarstwo artysty przebija silna potrzeba przedstawienia rzeczy najistotniejszych, uniwersalnych. To niemal obsesyjna pogoń za ideałem. Wydaje się, że każde zbliżenie się autora do istoty stanowi impuls do kolejnego rozpoczęcia opowieści, do zaniechania dotychczasowych poszukiwań i podjęcia nowych. Tempo zmian, zwątpienia, radości, ucieczki i nowe – bogatsze warianty raz już obranych tematów i repertuaru form, dowodzą niesłabnącej pasji autora, wiecznej młodości-świeżości, namiętności i miłości, która nadaje życiu sens, ale wymaga największego poświęcenia. Bogata i zróżnicowana twórczość artysty dowodzi jego całkowitej i idealistycznej wierności raz powziętym wyborom.

Luiza Laskowska, kurator wystawy

Prezentowane na wystawie prace pochodzą ze zbiorów kolekcjonera Michała Głowni

Tadeusz Gałda ukończył PWSSP we Wrocławiu, Wydział Malarstwa, Grafiki i Rzeźby, dyplom uzyskał w pracowni profesora Konrada Jarodzkiego w 1987 r. Jest absolwentem Zespołu Szkół Rzemiosł Artystycznych w Cieplicach. Początkowo związany z Teatrem Animacji w Jeleniej Górze. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Zajmuje się malarstwem olejnym, akrylowym, temperowym, o zróżnicowanej tematyce i stylistyce oraz rysunkiem i rzeźbą.
Prezentowane na wystawie pracy pochodzą z kolekcji Michała Głowni, będąca przeglądem około dwudziestopięcioletniej twórczości malarskiej Tadeusza Gałdy (BWA, Jelenia Góra). Prace artysty znajdują się w kolekcjach prywatnych.
Wystawa zrealizowana została dzięki pomocy finansowej Miasta Jelenia Góra